Rosja zażądała w środę wyjaśnienia incydentu pod Kramatorskiem w obwodzie donieckim, na wschodzie Ukrainy, gdzie - jak zauważyła - ukraińska Gwardia Narodowa użyła przeciwko rebeliantom śmigłowców bojowych z symbolami ONZ. - Problem ten wymaga wnikliwego zbadania. Będziemy wyjaśniać całą tę sytuację, w tym w kontaktach z Sekretariatem ONZ - oświadczył wiceminister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Giennadij Gatiłow, cytowany przez agencję Interfax. O zdarzeniu tym jako pierwsza we wtorek poinformowała rosyjska telewizja Life News, której reporterzy sfilmowali maszyny. Z materiału stacji wynikało, że w akcji uczestniczyły trzy ciężkie śmigłowce bojowe Mi-24 i transportowy Mi-8. Wszystkie były pomalowane na biało. Widniały na nich niebieskie napisy UN. Gatiłow oznajmił, że władze Ukrainy faktycznie użyły śmigłowców w czasie operacji siłowej, co jest sprzeczne z celami ONZ. Wiceszef MSZ FR podkreślił, że śmigłowce z symboliką sił pokojowych mogą być wykorzystywane tylko za zgodą ONZ i pod warunkiem otrzymania przez nią stosownego mandatu. "Ukrainie mandatu takiego nikt nie dał" - zaznaczył Gatiłow. Ministerstwo Obrony Ukrainy poinformowało we wtorek, że sześciu ukraińskich wojskowych zginęło, a ośmiu zostało rannych w starciu z prorosyjskimi bojownikami w okolicach Kramatorska. Cytowani przez Life News rebelianci utrzymują, że walki wybuchły po tym, jak ukraińscy wojskowi podjęli próbę dostarczenia pocisków do systemów rakietowych Grad rozmieszczonych w tym regionie. Przytoczony przez rosyjską TV ekspert Aleksandr Szyrokorad przekazał, że śmigłowce spod Kramatorska wcześniej były używane podczas operacji pokojowej ONZ w DR Konga. Według eksperta, są to opancerzone maszyny. Strona rosyjska utrzymuje, że ukraińską Gwardię Narodową tworzą "bojówkarze ze skrajnie nacjonalistycznego Prawego Sektora".