Do De Vriesa oddano pięć strzałów - podała stacja telewizyjna NPO 1. Reporter został zaatakowany niedaleko studia telewizji RTL Boulevard w pobliżu popularnego placu Leidseplain w stolicy Niderlandów. Dziennikarz został natychmiast przewieziony do szpitala. - Jest w bardzo ciężkim stanie i walczy o życie - powiedziała na konferencji prasowej burmistrz miasta Femke Halsema. - Policja aresztowała trzech podejrzanych - poinformował Frank Paauw, szef policji w Amsterdamie. Nie podał jednak żadnych więcej szczegółów. "To uderzenie w dziennikarstwo" Radio BNR przekazało informację, że premier Mark Rutte spotkał się wieczorem w Hadze z koordynatorem ds. zwalczania terroryzmu (NCTW). Szef rządu został szczegółowo poinformowany o okolicznościach ataku. Po spotkaniu premier powiedział dziennikarzom, że próba zabójstwa dziennikarza to atak na wolne media. "Zbrodnia jest szokująca i niezrozumiała" - ocenił Rutte. Holenderska klasa polityczna jest w głębokim szoku po ataku na de Vriesa. - To straszna wiadomość - powiedział minister finansów Woopke Hoekstra, który otrzymał informację o ataku na reportera podczas debaty w parlamencie. - To uderzenie w dziennikarstwo - ocenił ze swej strony Thomas Bruning, sekretarz generalny Holenderskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy. Peter R. De Vries jest popularnym reporterem kryminalnym. W przeszłości często komentował procesy znanych przestępców w mediach. Jak przypomina stołeczny dziennik "Het Parool" mafia umieściła go na liście śmierci jeszcze w 2019 r.