31-letni mężczyzna został zatrzymany w grudniu 2016 r. w swoim domu w Rotterdamie po tym, gdy policja podczas rewizji znalazła w pokoju jego syna broń automatyczną, pociski przeciwpancerne, instrukcje dotyczące konstrukcji bomby oraz 9 kg nielegalnych fajerwerków. Prokuratura oceniła, że ładunek wybuchowy z takiej ilości sztucznych ogni mógłby posłużyć do skonstruowania bomby. Funkcjonariusze policji zareagowali, gdy holenderski wywiad (AIVD) zaalarmował ich o przechwyceniu rozmowy A. z dwoma innymi osobami, w której mowa była o potencjalnych celach ataków. W nagranej rozmowie nie było mowy o konkretnych miejscach, jednak Jaouad A. odrzucił propozycję ataku na turecką ambasadę, gdyż "inni muzułmanie mogliby ucierpieć". "Wolałabym uderzyć w Holendrów" - miał powiedzieć skazany. W pisemnym uzasadnieniu wyroku opublikowanym w czwartek sędziowie z Rotterdamu oznajmili, że "na podstawie zebranych faktów sąd stwierdził, że podejrzany planował atak. Gdyby do niego doszło, liczba ofiar byłaby znaczna".