Prokuratorzy zarzucają Masowi, jego zastępczyni Joanie Ortedze oraz minister edukacji Irene Rigau sprzeniewierzenie publicznych pieniędzy, niesubordynację wobec władz centralnych, naginanie prawa, matactwo i bezprawne zawłaszczenie urzędu. Pozwy przeciw przedstawicielom katalońskich władz wpłynęły do Sądu Najwyższego Katalonii, który ma zdecydować, czy uzasadnione jest powołanie zespołu sędziów śledczych w tej sprawie. 9 listopada w Katalonii odbyło się głosowanie w sprawie niepodległości tego autonomicznego regionu. Rząd kataloński ogłosił, że jest to pozbawiony mocy prawnej "akt uczestnictwa obywatelskiego"; wcześniej rząd centralny w Madrycie dał jasno do zrozumienia, że wiążące prawnie referendum w tej sprawie uznaje on za nielegalne. Kolejne rozporządzenia i regulacje wprowadzane przez Masa i kataloński parlament były przez Madryt zaskarżane do Trybunału Konstytucyjnego. Ostatecznie listopadowe głosowanie odbyło się mimo że <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-trybunal-konstytucyjny,gsbi,24" title="Trybunał Konstytucyjny" target="_blank">Trybunał Konstytucyjny</a> zawiesił prawo władz Katalonii do zorganizowania plebiscytu do czasu rozpatrzenia skargi centralnych władz. Z ponad 2,2 miliona Katalończyków, którzy zagłosowali w sprawie niepodległości regionu (ponad jedna trzecia uprawnionych), prawie 81 proc. opowiedziało się za przekształceniem Katalonii w państwo niezależne od Hiszpanii. Rząd w Madrycie uznał głosowanie za nielegalne.