Problem brytyjskich żądań, od których spełnienia zależeć może pozostanie Wielkiej Brytanii w UE, był tematem rozmowy premierów państw Grupy Wyszehradzkiej (Polskę reprezentował ambasador) z szefem brytyjskiego rządu przed rozpoczęciem szczytu UE w Brukseli. Najtrudniejsze jest żądanie Londynu dotyczące ograniczenia prawa do zasiłków dla imigrantów z innych krajów UE. Cameron proponuje, by osoby przyjeżdżające do Wielkiej Brytanii z innych państw unijnych dopiero po czterech latach uzyskiwały prawo do zasiłków związanych z zatrudnieniem albo mieszkalnictwem socjalnym. "Możemy wesprzeć te elementy propozycji reform Wielkiej Brytanii, które mają potencjał modernizacji UE, zwłaszcza jeśli chodzi o poprawę konkurencyjności i zwiększenie roli narodowych parlamentów. Jednakże Grupa Wyszehradzka uważa, że swoboda przemieszczania się jest jedną z fundamentalnych wartości UE i propozycje w tej sprawie są dla nas sprawą najbardziej wrażliwą" - podkreślono w oświadczeniu. "Biorąc to pod uwagę, nie wesprzemy żadnych rozwiązań, które prowadziłyby do dyskryminacji lub ograniczenia swobodnego przepływu osób w UE" - dodano. Postulaty Londynu, które nie wywołują kontrowersji, dotyczą wypracowania zasad współpracy między strefą euro a państwami spoza niej, wzmocnienia konkurencyjności, rynku wewnętrznego i ograniczenia ciężarów regulacyjnych oraz zachowania suwerenności państw i zwiększenia roli parlamentów narodowych. Podczas czwartkowego szczytu nie zapadnie żadna decyzja w tej sprawie. Przywódcy mają jednak spróbować zbliżyć swoje stanowiska. Decyzja ma zapaść na spotkaniu szefów państw i rządów UE w lutym.