Ostatnio znalazła się w centrum dyskusji państw regionu bałtyckiego na temat militarnej słabości Szwecji.Najnowszym głosem medialnym tej sprawie jest dzisiejsza publikacja poważanego dziennika sztokholmskiego "Svenska Dagbladet". Przytacza się w niej wypowiedź prezydenta Estonii Toomasa Hendrika Ilvesa o tym, że we wspólnym systemie bezpieczeństwa państw nadbałtyckich istnieje luka - właśnie w postaci Szwecji. Luka ta jest tym poważniejsza, że strategicznie położona Gotlandia jest zupełnie bezbronna. Tymczasem jak przypomniał Toomas Ilves, od niedawna wyraźnie wzrasta zainteresowanie Rosji tą wyspą. I nic w tym dziwnego. Prezydent przytoczył opinię szwedzkiego eksperta wojskowego, który stwierdził niedawno, że gdyby Rosja mogła umieścić na bezbronnej Gotlandii swoje mobilne rakiety balistyczne "Iskander", to w ich zasięgu znalazłoby się 9 europejskich stolic, w tym Warszawa, a także wszystkie bałtyckie porty.