Już minionej nocy, oba zwaśnione kraje oskarżyły się wzajemnie o złamanie rozejmu. Separatystyczne władze nieuznawanej Republiki Górskiego Karabachu, wspierane przez Armenię oskarżyły Azerbejdżan o prowadzenie ostrzału moździerzowego oraz o wysłanie w głąb regionu grup dywersyjnych. Baku nie pozostaje dłużne i z kolei zarzuca Armenii naruszenie porozumienia o zawieszeniu broni sugerując prowadzenie ostrzału artyleryjskiego w kierunku azerbejdżańskich wojsk. Tymczasem w negocjacje pokojowe zaangażowała się Rosja. Dziś w Baku spotkali się ministrowie spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej, Azerbejdżanu i sąsiadującego ze spornym regionem Iranu. Jak podkreśla agencja Interfax, podstawowym celem wizyty szefa rosyjskiej dyplomacji <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-siergiej-lawrow,gsbi,17" title="Siergieja Ławrowa" target="_blank">Siergieja Ławrowa</a> w azerbejdżańskiej stolicy są rozmowy dotyczące pokojowego uregulowania konfliktu. Jednocześnie rosyjskie media przypominają, że do Erywania wybiera się dziś premier <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-dmitrij-miedwiediew,gsbi,1381" title="Dmitrij Miedwiediew" target="_blank">Dmitrij Miedwiediew</a>, który jutro uda się także do Baku.