Ogłosiła to na prywatnym spotkaniu Julia Morley (lat 74), od 14 lat szefowa Miss World. Marzy ona, by Miss World była nie tyle królową piękności, ile ambasadorką."Paradą cieląt" brytyjski magazyn "Elle" nazywał tę część konkursu Miss World, w której kandydatki chodziły po wybiegu w strojach bikini. Redaktorki "Elle" ostatnią decyzję Julii Morley nazywały "prawdopodobnie najbardziej rewolucyjną zmianą w historii wyborów". Więcej w "Gazecie Wyborczej".