Nikomu nie wolno było wejść na teren jarmarku przy Brandenburger Straße w centrum Poczdamu. Ewakuowane zostały sklepy i restauracje. Policja badała paczkę o rozmiarach 40x50 cm, która dostarczona została po południu do apteki przy Brandenburger Straße. Jeden z pracowników apteki otworzył przesyłkę i znalazł w niej podejrzanie wyglądające przewody i urządzenia techniczne. Apteka poinformowała o tym znalezisku policję. Do akcji wkroczyli specjaliści w dziedzinie niekonwencjonalnych ładunków wybuchowych i zapalnych, ponieważ można było przypuszczać, że jest to jakiś ładunek domowej roboty. Przypuszczenie się to potwierdziło, przesyłka zawierała materiał wybuchowy. "Saperzy rozbroili podejrzany przedmiot" - poinformowała wieczorem miejscowa policja. Wcześniej podawano, że chodzi o ładunek wybuchowy bądź zapalający. Według niemieckich mediów podczas unieszkodliwiania ładunku słychać było huk. Okoliczności zdarzenia są na razie nieznane. Nie wiadomo, czy incydent miał podłoże terrorystyczne. Po ubiegłorocznym zamachu 19 grudnia na jarmark świąteczny przy berlińskim Breitscheidplatz w tym roku jarmarki świąteczne znajdują się pod szczególną ochroną policji. Władze bezpieczeństwa twierdzą, że nie ma żadnego konkretnego niebezpieczeństwa zamachu, lecz mówi się o "abstrakcyjnym zagrożeniu". Na wielu jarmarkach ustawiono betonowe bariery, poza tym więcej jest patroli policji w mundurach i cywilu. Małgorzata Matzke / afpd Redakcja Polska Deutsche Welle