Badi oraz pozostali członkowie Bractwa Muzułmańskiego zostali uznani za winnych uczestnictwa w zamieszkach, w których zginęło 31 osób. Zamieszki te wybuchły po rozpędzeniu przez kairską policję dwóch pokojowych protestów islamistów, którzy domagali się przywrócenia na stanowisko prezydenta Egiptu Mohammeda Mursiego, pozbawionego władzy miesiąc wcześniej. W starciach z policją zginęło wówczas 700 osób. Badiego i pozostałych skazanych oskarżono o wandalizm, podsycanie agresji, zabójstwa, ataki na wojskowych oraz spalenie pojazdów opancerzonych i dwóch koptyjskich kościołów w Suezie. Tak jak Mursi, Badi oskarżony jest w wielu procesach i został już skazany na śmierć w innym postępowaniu. Od zamachu stanu, który obalił Mursiego, a zwłaszcza w ostatnim roku w Egipcie setki osób są skazywane na najwyższy wymiar kary w procesach określanych przez organizacje obrony praw człowieka jako przeprowadzane bez poszanowania prawa do obrony. Sam Mursi i piętnastu członków Bractwa Muzułmańskiego otrzymali w maju tego roku wyroki śmierci za zorganizowanie jego ucieczki z więzienia Waqdi al-Natrun podczas rewolucji w 2011 roku, która obaliła ówczesnego prezydenta Hosniego Mubaraka. Zaniepokojenie wyrokiem wyraziły między innymi Biały Dom, ONZ i UE. Mursiego skazano też na dożywocie za szpiegostwo. W innym procesie Mursiego, Badiego oraz 15 innych osób skazano na dożywocie za szpiegostwo na rzecz Hamasu, Hezbollahu i Iranu. Władze Egiptu są oskarżane o wykorzystywanie sądownictwa do represjonowania przeciwników politycznych. W wyniku represji w 2013 roku zginęło co najmniej 1,4 tys. islamistów. Według organizacji broniącej praw człowieka Human Rights Watch zatrzymano ponad 40 tys. zwolenników Mursiego, a setki skazano na śmierć w procesach zbiorowych.