Mun podkreślił też, że nie jest możliwe podjęcie działań zbrojnych na Półwyspie Koreańskim bez zgody Seulu. Dodał, że jego rząd będzie nadal podejmować działania na rzecz pokoju na Półwyspie. "Podejmowane przez Koreę Północną działania zmierzające do uzyskania statusu państwa nuklearnego nie mogą być akceptowane, ani tolerowane" - powiedział Mun Dze In w Zgromadzeniu Narodowym (parlamencie). "Nie będziemy też rozwijać ani posiadać naszej własnej broni nuklearnej" - dodał południowokoreański prezydent. Wcześniej Korea Płd. i Chiny ogłosiły, że będą współpracować i dołożą wszelkich starań aby rozwiązać problem broni nuklearnej Korei Północnej środkami dyplomatycznymi. Komunikat w tej sprawie ogłoszono po spotkaniu w Pekinie przedstawicieli obu państw na sześciostronne rozmowy w sprawie Korei Północnej. Pjongjang dokonał we wrześniu już szóstej i najpotężniejszej z dotychczasowych, próbnej eksplozji nuklearnej a także dokonał prób z pociskami zdolnymi do osiągnięcia części terytorium USA. Media Korei Południowej i opozycja zaczęły się domagać aby w reakcji na te posunięcia ponownie rozmieścić w kraju amerykańską taktyczną broń nuklearną, która została wycofana w latach 90. ub. wieku. Sekretarz obrony USA James Mattis podczas niedawnej wizyty w Seulu odniósł się jednak sceptycznie do tego pomysłu. Jego zdaniem na Półwyspie Koreańskim należy utrzymywać "równowagę strachu". Mun Dze In w swym przemówieniu podkreślił natomiast, że polityka Seulu będzie nadal oparta na wspólnej deklaracji obu państw koreańskich z 1992 r. o denuklearyzacji Półwyspu.