Obecnie japońskie siły mają do dyspozycji ok. 40 takich maszyn w bazie w mieście Naha w prefekturze Okinawa. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-japonia,gsbi,4367" title="Japonia" target="_blank">Japonia</a> toczy spór z Chinami o grupę niezamieszkanych wysp na Morzu Wschodniochińskim, które noszą japońską nazwę Senkaku i chińską Diaoyu. Chiny uznają archipelag za część własnego terytorium, ale wyspy są administrowane przez Japonię. Prawa do nich rości sobie także <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-tajwan,gsbi,4345" title="Tajwan" target="_blank">Tajwan</a>. Co jakiś czas Chiny wysyłają w rejon spornego archipelagu swe okręty, głównie straży przybrzeżnej, a także samoloty, by zaznaczyć swe roszczenia do Senkaku i sprawdzać, jak na takie kroki reaguje Tokio. "Jest to linia frontu naszej obrony narodowej" - powiedział japoński wiceminister obrony Kenji Wakamiya, cytowany przez agencję Jiji. Wypowiadał się w Naha podczas niedzielnej uroczystości z okazji utworzenia nowej jednostki dysponującej F-15. Stosunki na linii Tokio-Pekin pogorszyły się we wrześniu 2012 roku, gdy Japonia kupiła od prywatnego właściciela trzy z pięciu wysepek. Rozzłościło to Chiny i wywołało falę antyjapońskich protestów w kraju. Jednak od tego czasu dwie największe azjatyckie gospodarki podjęły kroki, by poprawić swe relacje.