Selfie tuż obok kordonu policji po próbie zamachu terrorystycznego? Niestety, taki widok ukazał się Brytyjczykom, po tym jak rozpędzony samochód wjechał w bariery bezpieczeństwa, postawione przed budynkiem parlamentu w dzielnicy Westminster.
Do zdarzenia doszło we wtorek około 7.30 rano czasu lokalnego (godz. 8.30 w Polsce). Pogotowie ratunkowe podało, że dwie osoby zostały ranne i przewiezione do szpitala, ale żadna z nich nie odniosła poważnych obrażeń.
Policja zatrzymała na miejscu zdarzenia czarnoskórego mężczyznę, który kierował pojazdem. W ramach środków ostrożności zamknięto także pobliską stację metra Westminster.
Mimo niebezpiecznych okoliczności i faktu, że poziom zagrożenia terrorystycznego w Wielkiej Brytanii utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie (czwarty stopień w pięciostopniowej skali), wokół miejsca zdarzenia nie zabrakło gapiów.
Internauci są jednak oburzeni, że wielu turystów, zamiast zachować środki ostrożności, robiło sobie selfie obok policyjnego kordonu.
"Co się dzieje z tymi ludźmi" - głosił jeden z komentarzy w sieci.
Ben Lewis, europejski korespondent australijskiej sieci SBS News, napisał na Twitterze, że to "dziwaczne", że turysta fotografuje swoją córkę w miejscu ataku.
"Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy robią selfie w miejscu zbrodni. Turysta stojący obok mnie, zrobił zdjęcie swojej córce, w tle mając uzbrojoną policję" - napisał.