Według chińskich mediów do zamachu doszło o godzinie 7.50 rano czasu lokalnego (1.50 w nocy czasu polskiego), kiedy w tłum kupujących wjechały dwa samochody. Wyrzucono z nich na zewnątrz ładunki wybuchowe, a jeden z pojazdów eksplodował. Świadkowie informowali też o licznych eksplozjach wtórnych. Władze w Pekinie nazwały ten atak "poważnym i brutalnym aktem terroru o podłym charakterze". Nie poinformowały jednak, kto jest odpowiedzialny za przeprowadzenie zamachu. Jednak nieoficjalnie wskazuje się na zbrojne ugrupowania separatystyczne. W ciągu ubiegłych miesięcy w Sinkiangu, gdzie znaczną część ludności stanowią muzułmańscy Ujgurzy, odnotowano wiele aktów przemocy o charakterze terrorystycznym. Czwartkowy zamach jest jednak najkrwawszym od 2009 roku, kiedy to w starciach Ujgurów z chińską większością zginęło prawie 200 osób. Zamach przeprowadzono w dwa dni po tym, jak lokalny sąd skazał na kary pozbawienia wolności 39 osób za udział w zorganizowanej grupie przestępczej prowadzącej m.in. działalność terrorystyczną. Grupa była również oskarżana o szerzenie nienawiści etnicznej.