Uwięzionym górnikom udało się przekazać ekipie ratunkowej odręczną notatkę, w której wyjaśnili, że czterech z nich jest rannych. "Jesteśmy bardzo wycieńczeni i pilnie potrzebujemy lekarstw" - dodali. "Kontynuujcie akcję ratunkową, mamy nadzieję, dziękujemy" - napisano w notatce. Do wybuchu doszło 10 stycznia w kopalni złota Hushan w prowincji Szantung, gdy 22 górników pracowało na głębokości ponad 600 metrów. O wypadku poinformowano dopiero 30 godzin później, co sprowadziło poważną krytykę na miejscowe władze. Dwóch urzędników straciło pracę. Eksplozja uszkodziła używany przez górników system komunikacyjny, a gruz blokujący wejście do kopalni i zwłoka ze zgłoszeniem wypadku dodatkowo utrudniły akcję ratunkową. Chińskie kopalnie należą do najniebezpieczniejszych na świecie, choć w ostatnich latach liczba ofiar śmiertelnych wśród chińskich górników znacznie spadła. Według oficjalnych danych w 2017 roku w chińskich kopalniach węgla doszło do 219 wypadków, w których zginęło 375 osób. W pierwszej dekadzie XXI wieku w Chinach notowano kilka tysięcy ofiar śmiertelnych wypadków górniczych rocznie. Z Kantonu Andrzej Borowiak