Park rozrywki Planet Fun otworzono ponownie w niedzielę po tym, jak w sobotni wieczór doszło do wypadku na karuzeli. Pękły liny ją podtrzymujące. 6 osób - w tym troje dzieci - przewieziono do szpitala. - Czułam bezradność, patrząc jak to wszystko coraz bardziej wymyka się spod kontroli - mówiła BBC News NI Zara McGeown, której 9-letnia córka i 10-letnia siostrzenica korzystały z felernej atrakcji w wesołym miasteczku. Huśtawka, na której się znajdowały, uderzyła nagle w metalowy znak. 10-latkę przewieziono do szpitala z obrażeniami nóg. Córka McGeown doznała obrażeń nogi i stopy. "Przerażające doświadczenie" 29-letni Lee Toner w momencie wypadku korzystał z karuzeli. Jak relacjonował, huśtawki zaczęły na siebie wpadać i uderzać innych. - Przerażające doświadczenie - podsumował. Nic nie wskazuje na to, że poszkodowani mieli jakikolwiek udział w tym, co Planet Fun określiła jako "niewłaściwe używanie sprzętu przez nastolatków". Według wstępnych ustaleń karuzela nie miała wad mechanicznych. W poście na Facebooku napisano, że do większej tragedii nie doszło dzięki szybkim działaniom pracowników obiektu. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi dyrektor ds. BHP. Pomaga mu w tym irlandzka policja.