Rasmussen pogratulował swojemu następcy. "Znam Jensa Stoltenberga od wielu lat i wiem, że jest właściwym człowiekiem, aby dalej budować siłę i sukces NATO" - napisał Rasmussen na Twitterze. Dodał, że kryzys związany z działaniami Rosji na Ukrainie pokazał, że NATO potrzebuje silnego i zdecydowanego przywództwa. Kilka dni temu kandydaturę Stoltenberga poparł publicznie brytyjski premier David Cameron. Media informowały, że miał on również poparcie Stanów Zjednoczonych, Niemiec i Francji. Jens Stoltenberg, z wykształcenia ekonomista, był premierem Norwegii w latach 2000-2001 oraz 2005-2013. Za jego rządów Norwegia wsparła operacje NATO w Afganistanie i w Libii. Analizując kilka dni temu jego szanse na zajęcie stanowiska szefa NATO, norweska telewizja publiczna NRK wskazała, że mocną stroną Stoltenberga jest umiejętność uzgadniania kompromisów. "Gdy stosunki z Rosją są najgorsze od zakończenia zimnej wojny, ważne jest, aby mieć sekretarza generalnego NATO, który może rozmawiać z Rosjanami i nie będzie zaostrzać konfliktu" - zauważyła NRK. Za tym, aby to Norweg został nowym szefem NATO, przemawiać ma także zaangażowanie Norwegii. To jeden z nielicznych członków Sojuszu Północnoatlantyckiego, którzy nie zmniejszyli wydatków na obronność. Tradycyjnie naczelnym dowódcą wojsk NATO jest Amerykanin, a najwyższe polityczne stanowisko zajmuje Europejczyk. O stanowisko sekretarza generalnego Sojuszu ubiegał się oficjalnie były szef włoskiej dyplomacji Franco Frattini. Komentatorzy wymieniali też jednak w tym kontekście nazwiska szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego oraz belgijskiego ministra obrony Pietera de Crem. Szef NATO to jedno z kilku stanowisk międzynarodowych, które są do obsadzenia w tym roku. Po majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego wyłonieni zostaną także nowi przewodniczący Komisji Europejskiej, Rady Europejskiej oraz nowy szef unijnej dyplomacji. Według dyplomatów wczesne porozumienie członków NATO w sprawie następcy Rasmussena pozwoli uniknąć sytuacji, że stanowisko to stanie się elementem targów między państwami oraz europejskimi partiami politycznymi o obsadę międzynarodowych stanowisk. Z Brukseli Anna Widzyk