Jak poinformował dowódca birmańskich sił zbrojnych, łączność z samolotem zerwała się pomiędzy miastami Myeik i Rangun. Samolot wyleciał z Myeik wczesnym popołudniem i leciał do Rangun, największego miasta w Birmie - informuje "The Independent". Szczątków maszyny szukają cztery okręty i dwa samoloty. Pierwsze fragmenty samolotu znaleziono około 218 km od miasta Tawè. Poszukiwania trwają. 90 spośród ponad 100 pasażerów to żołnierze dowództwa sił powietrznych oraz ich rodziny. Pracownik lotniska w rozmowie z AFP podkreślił, że przyczyną katastrofy były raczej problemy techniczne, a nie <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tagi-pogoda,tId,93486" title="pogoda" target="_blank">pogoda</a>. Dodał, że na pokładzie maszyny było 120 osób - 106 to pasażerowie, a 14 to członkowie załogi. Wcześniej informowano o 116 ofiarach.