Prezydent Łukaszenka powiedział, że historycznie tak się złożyło, że Białorusini i Rosjanie są braćmi. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-bialorus,gsbi,2916" title="Białoruś" target="_blank">Białoruś</a> jest jednak samodzielnym państwem. Podkreślił, że jeśli Rosjanie chcą kupować białoruskie zakłady pracujące na potrzeby wojska, to niech kupują, ale i Mińsk ma swoje interesy w Rosji. "Wy nam w zamian przekażcie lub sprzedajcie miejsce, gdzie moglibyśmy wydobywać 10 milionów ton rocznie ropy. My budujemy pragmatyczne relacje i nas za to krytykować nie trzeba" - zwracał się do Moskwy Łukaszenka. Dodał, że interesy narodowe Białorusi leżą w Rosji, ale i wysoko rozwinięty Zachód nie jest nieistotny. "<a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-unia-europejska,gsbi,46" title="Unia Europejska" target="_blank">Unia Europejska</a> obecnie jest pierwszym naszym partnerem handlowym. Czy ja mogę te interesy lekceważyć? Oczywiście nie mogę!" - stwierdził Łukaszenka. Białoruski przywódca zaznaczył, że Białoruś jest suwerennym państwem, które prowadzi wielostronną politykę, nigdy nie stwarzała i nie stworzy swoim sąsiadom żadnych problemów.