Abdeslam jest jedynym żyjącym członkiem grupy dżihadystów, która dokonała zamachów terrorystycznych w Paryżu 13 listopada 2015 roku; zginęło w nich 130 osób.Od czasu aresztowania Abdeslam nie chce nic ujawnić śledczym. Od początku procesu Francuz marokańskiego pochodzenia nie miał obowiązku uczestniczenia w rozprawach. Jest przetrzymywany w więzieniu we Francji i przy wzmożonych środkach bezpieczeństwa został przewieziony do Brukseli na pierwszą rozprawę, gdzie odmówił składania zeznań. Na kolejnych rozprawach podsądny się już nie pojawił; jego prawnik uważa, że powinien zostać uwolniony z powodu błędów proceduralnych popełnionych przez belgijską prokuraturę. Wraz z Abdeslamem w Brukseli sądzony jest jego wspólnik, 24-letni Tunezyjczyk Sofien Ayari. Prokuratura zażądała kary 20 lat więzienia dla obu mężczyzn za próbę zabójstwa policjantów w kontekście działań terrorystycznych i posiadanie broni, która jest zakazana. Do strzelaniny doszło w czasie, gdy Abdeslam był najbardziej poszukiwanym przestępcą w Europie. 15 marca 2016 roku policjanci przeprowadzali rutynową kontrolę w mieszkaniu w brukselskiej gminie Forest, gdzie dżihadyści się ukrywali. Według prokuratury Abdeslam i Ayari uciekli, zostawiając na miejscu 35-letniego Algierczyka, który ochraniał ich, strzelając z <a class="textLink" href="https://geekweek.interia.pl/marki-i-produkty-ak-47,gsbi,3664" title="Kałasznikowa" target="_blank">kałasznikowa</a>. Wspólnik został zastrzelony przez policjantów. Trzech funkcjonariuszy odniosło obrażenia. Trzy dni po strzelaninie Abdeslam został postrzelony w nogę w jednym z mieszkań w brukselskiej dzielnicy Molenbeek i aresztowany. Obecny proces to jedynie preludium do procesu Abdeslama za serię zamachów w Paryżu, w których zginęło 130 osób. Rozpocznie się on najwcześniej w przyszłym roku. Obrońcy Abdeslama, obywatela francuskiego urodzonego i wychowanego w rodzinie marokańskich imigrantów w Brukseli, przyznają, że był on w Paryżu 13 listopada 2015 roku, gdy zamachowcy zaatakowali salę koncertową Bataclan, stadion narodowy i kawiarnie oraz restauracje. Starszy brat Abdeslama, z którym prowadził bar w Brukseli, wysadził się wówczas w powietrze. Prokuratorzy są przekonani, że młodszy Abdeslam, którego oskarżają o logistyczne przygotowanie ataku, w tym przewożenie bojowników z Syrii przez Europę, miał podzielić jego los, ale jego kamizelka z ładunkami wybuchowymi nie zadziałała. Nie jest jasne, jak bracia, którzy wywodzili się ze świeckiego środowiska i w przeszłości popełniali drobne przestępstwa, stali się czołowymi członkami komórek Państwa Islamskiego działających w Belgii i Francji. (PAP)