Co najmniej pięć pocisków rakietowych, odpalonych z wyrzutni wieloprowadnicowych, spadło na teren bazy, w której mieszkają też amerykańscy pracownicy, zakontraktowani do obsługi myśliwców F-16. Poprzedni atak na tę bazę miał miejsce 4 kwietnia, kiedy co najmniej dwie rakiety spadły na pobliskie tereny rolnicze w słabo zaludnionej okolicy. Do tej pory żadne ugrupowaniem nie przyznało się do ostrzału bazy, lecz grupy zbrojne, wspierane - według USA - przez <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-iran,gsbi,2646" title="Iran" target="_blank">Iran</a>, dokonywały regularnych ataków na obiekty amerykańskie w Iraku, w tym na ambasadę amerykańską w Bagdadzie.