Rzecznik dowództwa wschodniego teatru działań wojennych chińskiej armii Zhang Chunhui oświadczył, że wojsko ChRL monitorowało amerykański niszczyciel w czasie jego misji, którą marynarka USA określiła jako rutynowy tranzyt przez Cieśninę. - Stany Zjednoczone powinny zaprzestać prowokacyjnych wypowiedzi i działań dotyczących Cieśniny Tajwańskiej - przekazał rzecznik, dodając, że chińskie wojsko będzie stanowczo bronić integralności terytorialnej kraju oraz pokoju i stabilności w Cieśninie. Ministerstwo obrony Tajwanu oświadczyło natomiast, że siły zbrojne wyspy również monitorowały rejs amerykańskiego okrętu, który przebiegł bez odstępstw od normy. Komunistyczne <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-chiny,gsbi,4231" title="Chiny" target="_blank">Chiny</a> uznają demokratycznie rządzony <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-tajwan,gsbi,4345" title="Tajwan" target="_blank">Tajwan</a> za zbuntowaną prowincję i nie wykluczają możliwości użycia siły, by przejąć nad nim kontrolę. USA nie utrzymują z Tajwanem formalnych relacji dyplomatycznych, ale uznawane są za jego głównego sprzymierzeńca na arenie międzynarodowej i w ostatnich latach zwiększa swoje wsparcie dla wyspy. Pekin oskarża Waszyngton i Tajpej o zmowę, której celem ma być ogłoszenie formalnej niepodległości Tajwanu. Chiny zintensyfikowały ćwiczenia wojskowe w pobliżu wyspy i nasiliły kampanię dyplomatyczną, mającą na celu pozbawienie jej sojuszników. Według źródeł agencji Reutera rząd USA planuje kolejne dostawy amerykańskiego uzbrojenia na Tajwan, w tym dronów MQ-9 i nabrzeżnych systemów obrony rakietowej. Pekin stanowczo protestuje przeciwko sprzedaży broni Tajwanowi i utrzymywaniu z nim jakichkolwiek relacji wojskowych. Z Kantonu Andrzej Borowiak