W belgijskiej rodzinie królewskiej wrze. Od kilku tygodni rośnie napięcie między nowym i starym królem. Każdy z nich chce pokazać, kto naprawdę rządzi.
Filip I został królem niecały rok temu - po tym, jak jego ojciec Albert w połowie lipca abdykował. Ten ostatni wciąż jednak lubi mieć decydujący głos w pewnych sprawach, zwłaszcza jeśli chodzi o jego najbliższych współpracowników.
Stąd zaskoczenie i oburzenie Alberta, gdy jego syn zwolnił głównego doradcę i przyjaciela dawnego monarchy, który towarzyszył mu przez 20 lat.
Vincent Pardoen, oficjalnie pozbawiony stanowiska, według informacji belgijskich mediów wciąż jednak pracuje u boku Alberta i jego żony. Według komentatorów, Albert chce w ten sposób pokazać Filipowi, że może jest królem, ale nie ma władzy nad własnym ojcem.
To otwarta konfrontacja - czytamy w mediach. Napięcia w belgijskiej rodzinie królewskiej narastały od dawna, a ostatnia "afera Pardoen" dolała tylko oliwy do ognia.