Sprzedający, czyli lelowska Gminna Spółdzielnia otrzyma za teren 606 tys. zł., wyasygnowane przez Kancelarię Premiera. Jak ustalili przedstawiciele spółdzielni i działający w imieniu Skarbu Państwa starosta częstochowski Andrzej Kwapisz, podpisanie ostatecznej umowy nastąpi do 15 grudnia tego roku. Na nabywanym terenie znajduje się nigdy formalnie nie zlikwidowany cmentarz żydowski z usytuowanym na nim ohelem wielkiej postaci chasydyzmu - czczonego przez Żydów na całym świecie cadyka Dawida Biedermanna. - Przywrócenie temu miejscu godnego charakteru jest zgodną wolą zarówno strony żydowskiej jak i polskich władz państwowych - powiedziała Grażyna Folaron, rzecznik Starostwa Powiatowego w Częstochowie. Na terenie dawnego cmentarza, zniszczonego przez Niemców w czasie II wojny światowej, powstały później zabudowania Gminnej Spółdzielni "Samopomoc Chłopska", od której teren musi obecnie zostać wykupiony. Od końca lat 80., kiedy ustalono położenie grobu cadyka, co roku do Lelowa przyjeżdżają chasydzi z całego świata, głównie z Izraela, USA, Kanady i Australii, aby uczcić przypadającą w styczniu rocznicę jego śmierci. Już wcześniej Żydzi porozumieli się z władzami gminy i na zapleczu sklepu urządzono nagrobną kapliczkę (ohel), a później grobowiec, który wybudowaną ścianą oddzielono od sklepu. Następnie społeczność chasydzka rozpoczęła starania o odzyskanie terenu dawnego cmentarza. Dla Żydów cmentarz to miejsce święte, w Lelowie tym bardziej szczególne, że spoczywa tam cadyk Biedermann. Według podań, podczas rytualnych chasydzkich tańców cadyk miał odzyskać pełnię władzy w nodze. Od tamtej pory wyznawcy przypisywali mu moc uzdrawiania i przybywali do niego nieraz z odległych stron. Cadyk Biedermann (1746-1814) został pochowany na żydowskim cmentarzu w Lelowie, a jego grób odwiedzano licznie aż do II wojny światowej.