Zgodnie z kończącym protest porozumieniem, do czasu ewentualnego wydania wyroku przez sąd, zwolnień miało nie być. Formalnie nie są to jednak zwolnienia za udział czy organizację strajku. Zwalnianym stawiane są natomiast zarzuty m.in. łamania kodeksu pracy, czy też obowiązujących w zakładzie przepisów BHP. Chodzi np. o zaatakowanie gaśnicą górników, którzy chcieli wejść na teren kopalni, blokowanie bramy, dewastację budynku dyrekcji, czy też samowolne zjazdy pod ziemię. Na razie wręczono osiem wypowiedzeń: dwa natychmiastowe i sześć trzymiesięcznych. Pięciu kolejnym osobom na razie zwolnień nie doręczono, bo albo chorują, albo są na urlopie, albo próbują tworzyć nowe związki zawodowe. Zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej zlecił wykonanie trzech niezależnych ekspertyz dotyczących strajku. Specjaliści z Gliwic, Krakowa i Warszawy uznali protest w "Budryku" za nielegalny. Ich opinie trafią do prokuratury.