Dyrekcja podlegającego samorządowi woj. śląskiego WPR argumentuje, że z ok. 300 zatrudnionych tam kierowców jedynie niecała połowa spełnia warunki ustawy o państwowym ratownictwie medycznym. Kierowcy mieli kilka lat na dokwalifikowanie poprzez ukończenie kursów ratowników medycznych, część z nich nie zrobiła tego. Związkowcy przesłali w piątek marszałkowi i mediom pismo, w którym informują, że niedawno dyrektor WPR rozpoczął procedurę zwolnień kierowców. Jak napisali, "zwolnienia mają charakter masowy" i "odbywają się z naruszeniem podstawowych zapisów kodeksu pracy i innych regulacji prawnych określających procedury zwolnień grupowych". "Pomimo (...) wakatów na stanowiskach kierowców karetek, w ostatnim okresie dokonano zwolnień pracowników z tego stanowiska, a obecnie uruchomiona procedura zwolnień kolejnych 30 kierowców może doprowadzić do paraliżu funkcjonowania ratownictwa medycznego i transportów sanitarnych na terenie WPR Katowice" - uważa "Sierpień 80". Według informacji rzecznika WPR Jerzego Wiśniewskiego, dyrekcja pogotowia nie przewiduje zwolnień grupowych, trwają natomiast konsultacje ze związkami "dotyczące zwolnienia 30 kierowców bez uprawnień z zakresu ratownictwa medycznego". Jak dodał Wiśniewski, obecnie 129 kierowców WPR nie posiada tych uprawnień. - Tacy kierowcy nie mogą więc być członkami zespołów ratowniczych. Natomiast wielu naszych ratowników, a nawet pielęgniarek może kierować karetką pogotowia, są bowiem odpowiednio przeszkoleni i mają stosowne uprawnienia - wyjaśnił rzecznik zaznaczając, że ambulanse prowadzą już w dużej części właśnie ratownicy medyczni i pielęgniarki. Warunki ustawy spełnia obecnie ok. 150 kierowców WPR, którzy zostali ratownikami medycznymi. Wszyscy wiedzieli o tej konieczności od 2000 r. 255 kierowców wzięło na ten cel pożyczki po tysiąc złotych, podpisali też oświadczenia, że to zrobią i że w przeciwnym razie grozi im zwolnienie. Zgodnie z ustawą, kierowcy bez uprawnień ratownika są obecnie w ambulansie jedynie osobą dodatkową, dowożącą zespół na miejsce zdarzenia. Jeśli mają uprawnienia ratownika, zespoły - zamiast dotychczasowych trzech osób - mogą być dwuosobowe. Takie sytuacja w WPR będzie miała miejsce na terenie, gdzie jest dużo karetek i łatwo o wsparcie. Kierownictwo WPR zaznacza, że w rejonach, gdzie czas dojazdu jest dłuższy i na wsparcie drugiej karetki trzeba czekać, pozostaną zespoły trzyosobowe - trzech ratowników, w tym kierowca. Zmiany w obsadzie karetek podstawowych nie mają oznaczać zwolnień grupowych - część kierowców znajdzie pracę w kolumnie transportowej czy nocnej pomocy wyjazdowej. Wiśniewski przypomniał, że kilka miesięcy temu pracę z powodu braku uprawnień miało już stracić 10 kierowców, jednak po konsultacjach pozostali na innych stanowiskach. Prócz tego, jeśli zagrożeni kierowcy dostarczą zaświadczenie, że rozpoczęli lub kontynuują kurs ratownictwa medycznego, nie będą brani pod uwagę do zwolnień.