Protestowali pracownicy spółki transportowej, dla których sprzedaż aut oznacza zwolnienie z pracy. Pozbycie się samochodów miało pomóc w wychodzeniu huty z długów. O takim rozwiązaniu zdecydował komornik . Jak powiedział nam dyrektor Piotr Pełka, huta była winna Urzędowi Skarbowemu 850-dziesiąt tysięcy złotych. Była , bo pod naciskiem związkowców, dyrekcja znalazła pieniądze. Wypłaciły je firmy współpracujące z hutą. Przetarg zatem odwołano.