Ok. 30 manifestujących młodych ludzi, wśród nich sympatycy młodzieżówki Partii Demokratycznej - Młode Centrum - oraz Unii Polityki Realnej, przyniosło transparenty z hasłami: "Związki zawodowe = zwolnienia masowe", "Strajkujcie za własne pieniądze", "Związkowa działalność na złodziejską mentalność" czy "Wszystkie związki na Powązki". - Część związków zawodowych blokuje dziś normalną działalność zakładów pracy, co powoduje ogromne straty. Związki nie reprezentują interesów pracowników, lecz kasty związkowych biurokratów. To jest działalność złodziejska, okrada się te firmy, co może prowadzić nawet do ich upadku- mówił szef katowickiego oddziału Kolibra, Jacek Spendel. Przypomniał przykład niedawnego 46-dniowego strajku w ornontowickiej kopalni "Budryk", który przyniósł jej właścicielowi - Jastrzębskiej Spółce Węglowej (JSW) ponad 70 mln zł strat. Dodał, że tylko w ubiegłym roku utrzymanie związków kosztowało JSW 12 mln zł. - Wydaje się, że taka działalność destrukcyjna, objawiająca się m.in. w blokowaniu zakładów pracy, obraca się w rzeczywistości przeciw pracownikom. Widzimy zróżnicowanie, jedne związki działają lepiej, drugie gorzej, najczęściej jednak ich postulaty są sprzeczne z prawami ekonomii i mogą przekładać się na zwolnienia czy pogorszenie sytuacji pracowników - ocenił Spendel. Zadeklarował, że sympatycy Kolibra, mimo niektórych wznoszonych haseł, nie chcą delegalizacji związków, lecz wprowadzenia "zasady równości" aby organizacje związkowe funkcjonowały tak, jak zwyczajne stowarzyszenia "utrzymując się nie ze środków przekazywanych przez zakłady na związkową biurokrację", lecz z darowizn czy składek. Stowarzyszenie Koliber powstało w 2000 r., jest organizacją o profilu konserwatywno-liberalnym. Działa w całej Polsce, skupiając w 15 oddziałach blisko 1 tys. członków - głównie licealistów, studentów i młodych przedsiębiorców. Deklaruje apolityczność i apartyjność.