Kiedy kierowca wyszedł z autobusu, podeszło do niego dwóch dobrze zbudowanych mężczyzn i zażądało podwiezienia, ale w zupełnie innym kierunku. Kierowca odmówił i chciał odjechać. Tuż przed wejściem do autobusu napastnicy go zaatakowali. Po pierwszym uderzeniu mężczyzna zaczął uciekać, a napastnicy, po krótkim pościgu, zrezygnowali z pogoni. Pobity kierowca wezwał policję i dopiero wówczas gdy patrol się pojawił, wrócił do autobusu. Ale niestety, ponieważ nie złożył formalnego zawiadomienia o pobiciu, na razie policja nie może nawet zacząć szukać sprawców. Kierowca powiedział reporterowi radia RMF FM, że nadal będzie jeździł na tej trasie i boi się zemsty. Inny kierowca, którego zaatakowano w Mysłowicach kilka tygodni temu, zrezygnował z pracy w firmie autobusowej i teraz jeździ ciężarówką.