Udało się to po blisko dwóch godzinach od chwili, kiedy w zwałach węgla dostrzegli rękę pracownika. Wcześniejsze dotarcie do górnika utrudniał zanik sygnału, emitowanego przez nadajnik umieszczony w lampce zaginionego. 36-letni górnik prawdopodobnie nie miał szans przeżycia, gdy metan z dużą siłą wyrzucił w wyrobisku ok. 250 ton węgla i skał. Wczoraj spod zwałów drobnego węgla i skał wydobyto zwłoki dwóch innych górników. Zmarły pracownik miał 36 lat. Był 14. śmiertelną ofiarą wypadków w kopalniach węgla kamiennego w tym roku. Dwie inne ofiary - górnicy, do których ratownicy dotarli już we wtorek - mieli 41 i 43 lata. Dotarcie i wydobycie ostatniego przysypanego górnika nie kończy prowadzonej w kopalni akcji. Ratownicy będą musieli zabezpieczyć wyrobisko, gdzie we wtorek rano doszło do wyrzutu metanu i skał. Pracę rozpocznie specjalna komisja, powołana przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego. Na czwartek planowana jest wizja lokalna. Przed południem przebierający rumowisko ratownicy dotarli do kombajnu, którym pracujący w wyrobisku górnicy drążyli chodnik. Brak sygnału z nadajnika trzeciego górnika powodował, że ratownicy musieli przebierać miał węglowy całą szerokością chodnika, nie wiedząc, gdzie może być zaginiony. Akcję utrudniała wysoka temperatura. Do wypadku w kopalni "Zofiówka" doszło wczoraj przed godz. 9. Nastąpił naturalny, ale niezwykle rzadki w górnictwie wyrzut metanu i węgla, po którym 30-metrowy odcinek chodnika zasypało ok. 250 ton bardzo rozdrobnionego węgla i skał. W strefie bezpośredniego zagrożenie było pięciu górników, którzy drążyli kombajnem chodnik transportowy, i sztygar. Trzej zostali zasypani, pozostali uciekli. Akcję ratowniczą nieprzerwanie prowadziło kilkudziesięciu ratowników, wspieranych przez sztab ekspertów. Posłuchaj relacji reportera RMF: Do akcji ratowniczej w kopalni węgla "Zofiówka" zamierzała dzisiaj włączyć się Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza Państwowej Straży Pożarnej z Nowego Sącza, która już wyjechała do Jastrzębia Zdroju. "Zofiówka" należy do Jastrzębskiej Spółki Węglowej, podobnie jak kopalnia "Jas-Mos", gdzie wydarzyła się największa w ostatnich kilkunastu latach tragedia w polskim górnictwie. W lutym 2002 roku wybuch pyłu węglowego zabił tam 10 górników.