Mężczyzna zrealizował zamówienie w firmie w centrum Bielska-Białej. Od kontrahenta otrzymał 5 tys. złotych i potwierdzenia wpłat. Pieniądze włożył do kosmetyczki, w której przechowywał też swoje dokumenty. Kosmetyczkę niósł w rękach i wraz z nią pojechał realizować kolejne zlecenia. Kiedy dotarł do następnego klienta, zorientował się, że nie ma przy sobie saszetki. Nie znalazł jej także w swoich samochodzie. Przedstawiciel postanowił poszukać zguby u pierwszego ze swoich klientów. Wszystko wskazywało na to, że tam zostawił pieniądze. Na miejscu przeglądnął zapis ze sklepowego monitoringu. Nagranie wyraźnie wskazywało, że zgubił saszetkę, gdy wsiadał do samochodu. Obok przechodzili jacyś oby ludzie, ale tylko jedna kobieta schyliła się, aby podnieść zgubę. Zajrzała do środka, po czym schowała saszetkę do swoich pakunków i oddaliła się w nieznanym kierunku. O przywłaszczeniu pieniędzy i dokumentów mężczyzna powiadomił policjantów. Zanim jednak udało się ustalić, kim jest kobieta z nagrania, wieczorem zadzwonił do niego telefon. W słuchawce usłyszał kobiecy głos. Kobieta poinformowała go, że znalazła zagubioną saszetkę i chce zwrócić należące do niego pieniądze i dokumenty. Dzięki uczciwości tej kobiety zguba wróciła do właściciela.