- Dziecko zmarło o godz. 10.30. W środę zostanie przeprowadzona sekcja zwłok, by ustalić bezpośrednią przyczynę śmierci dziewczynki - powiedział Wierzbicki. W sobotę po południu dziewczynka z licznymi obrażeniami, w krytycznym stanie trafiła do szpitala. W poniedziałek Prokuratura Rejonowa w Sosnowcu postawiła Grzegorzowi M. zarzuty fizycznego znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad dziewczynką oraz spowodowania ciężkiego uszczerbku na jej zdrowiu, za co grozi do 10 lat pozbawienia wolności. 20-letniej matce dziewczynki zarzucono niedopełnienie obowiązku opieki nad córeczką, a przez to narażenie jej życia i zdrowia na bezpośrednie niebezpieczeństwo, co jest zagrożone karą do 5 lat więzienia. Posłuchaj relacji reportera RMF Marcina Buczka: Oboje decyzją Sądu Rejonowego w Sosnowcu zostali w poniedziałek wieczorem aresztowani na trzy miesiące. - Wobec śmierci dziewczynki prokuratura prawdopodobnie zmieni zarzut wobec konkubenta matki na spowodowanie ciężkiego uszkodzenia ciała ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi do 12 lat pozbawienia wolności - powiedział Wierzbicki. Agatka trafiła do szpitala z połamanymi żebrami i obrażeniami wewnętrznymi, m.in. głowy, oraz siniakami na głowie i nogach. Dziecko, będące w śpiączce, umieszczono na oddziale intensywnej terapii i podłączono do respiratora. W poniedziałek późnym popołudniem jej stan gwałtownie się pogorszył - niemożliwe było nawet przewiezienie jej na badania tomograficzne. Mimo wysiłków lekarzy we wtorek dziewczynka zmarła. Posłuchaj relacji reportera RMF: Jak poinformowała szefowa Prokuratury Rejonowej w Sosnowcu, Katarzyna Paluch, biegły stwierdził u dziewczynki obrażenia dziecka maltretowanego, a to oznacza, że bito ją nie tylko raz, ale wielokrotnie w ciągu ostatnich tygodni. Z zeznań świadków jednoznacznie wynika, że za maltretowanie Agatki odpowiedzialny jest konkubent matki, u którego kobieta mieszkała od 2 miesięcy. Dziecko miało zarówno świeże, jak i zadawnione siniaki m.in. na nóżkach, podbrzuszu i pośladkach. Ustalono, że Grzegorz M. bił ją m.in. skórzanym pasem. Dalsze czynności w tej sprawie prokuratura podejmie w środę. Do wtorku przesłuchano już wszystkich świadków w tej sprawie, m.in. sąsiadów Grzegorza M. i członków ich rodzin, w tym wnuczkę sąsiadki, która na własne oczy widziała, jak dziewczynka była bita. Według prokuratury, matka nie brała bezpośredniego udziału w biciu dziecka, jednak nie dopełniła obowiązku opieki nad nim, pozostając bierna wobec przemocy ze strony konkubenta. Dlatego postawiono jej zarzut narażenia córeczki na niebezpieczeństwo. Ojciec Agatki jest w separacji z jej matką i od kilku miesięcy nie miał kontaktu z dzieckiem.