Montowanie w zagrożonych rejonach kamer przemysłowych ma w przyszłości utrudnić manipulację czujnikami metanu. Wicepremier Waldemar Pawlak zapowiedział zmianę stosownego rozporządzenia. Według porannych danych Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego, 33 górników nadal przebywa w szpitalach, 23 z nich - w Centrum Leczenia Oparzeń (CLO) w Siemianowicach Śląskich. Stan poparzonych - jak oceniają lekarze - pozostaje stabilny, z pewnymi symptomami poprawy. Kilku z nich wciąż przebywa na oddziale intensywnej terapii. Piątkową katastrofę spowodował - według dotychczasowych ustaleń ekspertów - zapłon, a potem wybuch metanu. Wypadek miał miejsce ok. godz. 10.11 w ścianie V w pokładzie 409 na poziomie 1050 ruchu "Śląsk" połączonej kopalni "Wujek-Śląsk", należącej do Katowickiego Holdingu Węglowego. W kopalni w piątek rano nadal trwały oględziny miejsca tragedii prowadzone przez kolejne grupy ekspertów. Z pierwszych wizji lokalnych wynika m.in., że czujniki metanu były tam umieszczone prawidłowo. Jak mówią przedstawiciele nadzoru górniczego, to przecina spekulacje na temat rzekomego wystawiania czujników w strumień czystego powietrza, aby nie pokazywały prawdziwych stężeń metanu w wyrobisku. Czujniki zostaną teraz skrupulatnie zbadane na powierzchni. Eksperci badający przyczyny katastrofy w kopalni sprawdzają też, czy w chwili katastrofy w rejonie zagrożenia nie było zbyt wielu górników, a także ustalają, czy chodniki były likwidowane zgodnie z planem. Pomysł na minimalizację niebezpieczeństwa manipulowania czujnikami metanowymi ma wicepremier Waldemar Pawlak. Chce on, by w rejonach kopalń o dużym zagrożeniu metanowym, a także wodnym instalować kamery telewizji przemysłowej. Zapowiedział już stosowną zmianę przepisów, o którą wnioskował główny geolog kraju, wiceminister środowiska Henryk Jezierski. - Omawialiśmy tę sprawę także z prezesami spółek (węglowych - przyp. red.). Jest to do zrealizowania praktycznie od ręki - powiedział Pawlak podczas piątkowej konferencji prasowej w Katowicach. - Propozycja rozszerzenia zakresu stosowania kamer do obserwowania pewnych newralgicznych punktów np. na ścianach jest jak najbardziej do rozważenia. Ale trzeba mieć świadomość, że kamera nie wykryje metanu. Natomiast możemy obserwować zachowanie ludzi, cały szereg rzeczy, które mogą potem, przy - nie daj Boże - następnych problemach, być źródłem istotnych informacji - skomentował Stanisław Gajos, prezes Katowickiego Holdingu Węglowego, do którego należy kopalnia "Wujek-Śląsk". Według danych Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach, na 213 ścian wydobywczych w polskich kopalniach 170 to ściany metanowe, z czego 77 jest zaliczanych do czwartej, najwyższej kategorii zagrożenia metanowego. Z rejonów metanowych pochodzi ok. 80 proc. polskiego wydobycia węgla. Metanu nie ma jedynie w 4 z 31 kopalń. 15 kopalń zaliczono do czwartej kategorii zagrożenia metanowego. WUG popiera montowanie kamer przemysłowych w zagrożonych rejonach.