Informację o śmierci mężczyzny potwierdził dr Piotr Wróblewski z siemianowickiej placówki. Ogień pojawił się w budynku w piątek po południu. Kilku lokatorów samodzielnie opuściło dom jeszcze przed przybyciem strażaków. Według wstępnych ustaleń w budynku wybuchł gaz. W trakcie akcji wyniesiono ze środka kilka butli z gazem. Z budynku wypadła część okien, uszkodzone zostały też niektóre ściany. Po eksplozji w mieszkaniu wybuchł pożar, który rozprzestrzenił się też na klatkę schodową. Po niespełna godzinie został on ugaszony. Część lokali nie nadaje się do zamieszkania, konieczny jest ich gruntowny remont. Mężczyzna, który zmarł był jedną z dwóch osób, które odniosły obrażenia. Do szpitala trafiła także jego żona. W dalszym ciągu przebywa ona w Centrum Leczenia Oparzeń.