Odznaczenie wręczył w środę rzecznik praw dziecka Marek Michalak. Uroczystość odbyła się w Szpitalu Chorób Płuc w Orzeszu. Prezydent Rudy Śląskiej Grażyna Dziedzic podkreśliła, że Ewa Blacha przed trzydziestoma laty wraz z mężem założyła jeden z pierwszych w Polsce rodzinnych domów dziecka. - Wychowali bardzo dużą gromadkę dzieci, wiele dzieci dzięki nim znalazło rodziny adopcyjne, co w polskim prawie nie jest takie proste. Nie dość, że wychowywała dzieci, wnuki, to jeszcze zawsze wszystkim pomagała, nikomu nigdy nie odmówiła pomocy - podkreśliła prezydent. Pani Ewa mówiła, że podstawą jej służby jest miłość do dzieci, życiowy optymizm zgodnie z zasadą, że "szklanka jest do połowy pełna, a nie pusta". Dziś jest poważnie chora i największe wsparcie otrzymuje właśnie od dzieci. - Największym wyróżnieniem i nagrodą przez te wszystkie lata są miłość, wdzięczność i szacunek dzieci oraz satysfakcja, że każde z nich wyrosło na człowieka umiejącego kochać oraz radzić sobie w życiu, a także być odpowiedzialnym za swoją własną rodzinę - podkreśliła Ewa Blacha. W 2008 r. przybrana mama została kawalerem Orderu Uśmiechu, jedynego odznaczenia przyznawanego dorosłym przez dzieci za wyjątkową działalność, która przynosi dzieciom najwięcej radości, często ratuje ich życie. W ubiegłym roku, w 30. rocznicę prowadzenia Rodzinnego Domu Dziecka, wraz z mężem odebrała medal od prezydenta Rudy Śląskiej. Rodzinny Dom Dziecka w Rudzie Śląskiej przy ul. Leśnej powstał 1 stycznia 1981 roku. Jego prowadzenia podjęła się Ewa Blacha, rezygnując z pracy nauczyciela w Szkole Podstawowej nr 10 w Rudzie Śląskiej. Jej mąż Andrzej Blacha, ówczesny dyrektor rudzkiego liceum, od pierwszych dni wspierał żonę w trudzie prowadzenia domu. Państwo Blacha posiadali już dwoje własnych dzieci - syna i córkę. W kwietniu 1981 roku przyjęli do Rodzinnego Domu Dziecka pierwsze dzieci - rodzeństwo: 7-letnią Ewę, 5-letnią Basię i 8-letniego Piotra. Przez następne 30 lat do rodziny państwa Blacha dołączały kolejne dzieci. Z uwagi na swoje wykształcenie pani Ewa i pan Andrzej kładli duży nacisk na naukę. Byli emocjonalnie związani z każdym dzieckiem, a ich wychowankowie wraz z własnymi dziećmi często odwiedzają dom przy ul. Leśnej. Pani Ewa ma 16 wnucząt. Jej mąż zmarł w lutym 2011 r.