- Od lat nie jeździ tu pociąg. Można więc tory rozebrać - mówi mieszkanka Żywca. - Muszę jeszcze wyjaśnić stan własnościowy tych torów, by nie stało się tak, że nagle wpłynie jakiś wniosek do prokuratury, że na przykład komuś ktoś coś ukradł - tłumaczy burmistrz Żywca, Antoni Szlagor.