Jak doszło do niespodziewanego spotkania? Policjant przyszedł do szpitala prywatnie odwiedzić żonę. Już na korytarzu od swoich dwóch kolegów w mundurach dowiedział się, że w budynku jest złodziej. Widział go jeden z lekarzy. Niedługo potem ubrany w cywilny strój policjant zauważył na korytarzu mężczyznę z dwiema damskimi torebkami. Na pytanie: "co pan tu robi?", złodziej, który nie wiedział, z kim rozmawia, odparł bez wahania: "Prowadzę akcję. Jestem tajnym policjantem". Prawdziwego funkcjonariusza to nie zmyliło i w chwilę potem fałszywy tajniak miał już na rękach - jak najbardziej prawdziwe - policyjne kajdanki...