- Z obliczeń funkcjonariuszy wynika, że gdyby zatrzymany towar - wart ponad 2 mln zł - trafił do nielegalnego obrotu, wówczas Skarb Państwa straciłby 3,2 mln zł tylko z tytułu niezapłaconego podatku akcyzowego - powiedział rzecznik śląskiej Straży Granicznej ppłk Cezary Zaborski. Krajalnia działała w hangarze na prywatnej posesji. Była swoistą hurtownią, w której zaopatrywali się pośrednicy handlujący tytoniem. Ze znajdującego się w garażu magazynu krajankę tytoniową wywożono w wielkich workach. Dopiero u pośredników tytoń był przepakowywany w mniejsze opakowania. W sumie celnicy i pogranicznicy przejęli 5,6 tony nielegalnego tytoniu - pociętego i sprasowanych liści. W hangarze znaleziono substancję aromatyczną o zapachu piernika, którą dodawano to tytoniu. W ten sposób przestępcy chcieli nadać mu aromat, pozorując oryginalność produktu. Wśród przejętych dowodów przestępstwa są m.in. dwa profesjonalne urządzenia do cięcia tytoniu, mieszadła i elektroniczne wagi. Znaleziono też maszynkę do produkcji papierosów oraz 6 tys. wytworzonych przy jej pomocy gotowych do palenia wyrobów. W całym ubiegłym roku funkcjonariusze śląskiego oddziału Straży Granicznej oraz śląscy celnicy odkryli 45 ton nielegalnego tytoniu oraz ponad 10,5 mln sztuk papierosów. Niemal codziennie zatrzymywane są osoby sprzedające tytoń bez akcyzy. Wielokrotnie likwidowano małe wytwórnie tytoniu w piwnicach, garażach, magazynach, czy pomieszczeniach gospodarczych budynków. Czasem krajalnie działały po prostu w mieszkaniach.