Jak poinformował rzecznik śląskiego oddziału Straży Granicznej ppłk Cezary Zaborski, kompletna linia produkcyjna nielegalnego alkoholu znajdowała się w prywatnym budynku gospodarczym w Sosnowcu. Wewnątrz zainstalowano m.in. aparaturę do odkażania zanieczyszczonego chemicznie spirytusu przemysłowego oraz urządzenia do przepompowywania i rozlewania. Spirytus trafiał m.in. na śląskie targowiska i bazary. Akcję likwidacji rozlewni pogranicznicy przeprowadzili z celnikami z Izby Celnej w Katowicach. Gdy funkcjonariusze weszli do budynku, trwał właśnie cykl produkcyjny, a pracujący w środku trzej mężczyźni rozlewali gotowy już produkt do plastikowych butelek. - Mężczyźni nie dość, że zajmowali się nielegalnym procederem, wykazali się przy tym skrajną nieodpowiedzialnością. W pomieszczeniu, gdzie znajdowały się tysiące litrów spirytusu i unosiły się jego opary, mężczyźni dogrzewali się tzw. słoneczkiem, co w każdej chwili mogło grozić wybuchem - zaznaczył Zaborski. W budynku znajdowało się 2810 litrów spirytusu oraz 4185 pustych plastykowych butelek. Kolejne 400 litrów alkoholu znaleziono w zaparkowanym przy garażu samochodzie dostawczym. Łącznie na miejscu przechwycono 3210 litrów 85-procentowego spirytusu o wartości szacowanej na ponad 250 tys. zł. Według szacunków pograniczników, gdyby alkohol trafił do nielegalnego obrotu, Skarb Państwa straciłby 135 tys. zł. Straty wynikające z działalności rozlewni są jednak dużo większe - o skali produkcji świadczy liczba znalezionych na miejscu pustych butelek. Jak zaznaczył Zaborski, to kolejna w ostatnim czasie wspólna skuteczna akcja Straży Granicznej i Służby Celnej. Przed tygodniem funkcjonariusze obu tych służb w Rybniku zlikwidowali magazyn nielegalnych wyrobów tytoniowych. Przechwycono tam ponad miliona sztuk nielegalnych papierosów i prawie 700 kg tytoniu o wartości ponad 700 tys. zł.