O dramatycznej interwencji dwóch częstochowskich funkcjonariuszy poinformował w środę zespół prasowy śląskiej policji. We wtorek wieczorem dyżurny jednego z komisariatów w Częstochowie odebrał informację o małej dziewczynce, która siedzi na zewnętrznym parapecie okna budynku przy ulicy Witosa. Policję zaalarmowali przechodnie, którzy to zauważyli. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, wbiegli na trzecie piętro budynku. W ostatniej chwili przed wyważeniem drzwi otworzył je pijany mężczyzna. - Jeden z policjantów w ostatniej chwili złapał spadającą już dziewczynkę. Jego partner chwycił go za pas i wciągnął razem z dzieckiem do mieszkania - powiedziała nadkomisarz Joanna Rudnicka z zespołu prasowego śląskiej policji. Amelia nie odniosła żadnych obrażeń. Trafiła do szpitala na obserwację. 54-letni mężczyzna, który otworzył policjantom drzwi jest konkubentem babci dziecka. Miał ponad promil alkoholu. Po kilku minutach do mieszkania wróciła 54-letnia babcia. Także ona była pijana - miała ponad 1,2 promila. Oboje trafili do policyjnego aresztu.