Chodzi o trzy osoby, które zostały ewakuowane po tym, jak w połowie marca ziemia w Kocierzu Moszczanickim zaczęła się osuwać na szerokości około 30 metrów. Według wójta gminy Stanisława Baczyńskiego, osuwisko na razie się zatrzymało. Teren jest jednak bardzo niebezpieczny i w każdej chwili może ponownie ruszyć ostatecznie niszcząc dom. - Na razie jest spokojnie, ale wiosną rozpoczną się roztopy i sytuacja może się zmienić w każdej chwili - dodał wójt. Dom zagrożony lawiną ziemi Baczyński poinformował, że zespół przy Centrum Zarządzania Kryzysowego wojewody śląskiego, który nadzoruje realizację projektu "Osłona przeciwosuwiskowa", zadecydował o nie przeznaczaniu środków na stabilizowanie tego rejonu. W okolicy osuwiska stoi więcej domów mieszkalnych, ale zagrożony lawiną ziemi jest jeden. Według Baczyńskiego rodzina, do której dom należy, może się starać o odszkodowanie z MSWiA w kwocie do 300 tysięcy złotych; nie więcej jednak niż wartość dotychczas zajmowanego budynku. Wiceszef wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego śląskiego Urzędu Wojewódzkiego Andrzej Szczeponek powiedział w czwartek, że z tak zwanej karty osuwiskowej, opracowanej przez geologów, wynika, że teren jest "na stałe" zagrożony osuwaniem się ziemi. Przeprowadzanie tam jakichkolwiek prac zabezpieczających byłoby bezcelowe. Teren jest "na stałe" zagrożony - Oczywiście, że przy obecnej technice wszystko można zrobić, ale ważny jest też koszt. Ustabilizowanie terenu mogłoby kosztować wiele milionów złotych. Zabezpieczanie byłoby zatem nieekonomiczne - powiedział. Celem projektu "Osłona przeciwosuwiskowa" jest likwidacja skutków osuwisk. W skład wojewódzkiego zespołu nadzorującego projekt wchodzą przedstawiciele Państwowego Instytutu Geologicznego, Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego oraz samorządów, na terenie których wystąpiły osuwiska.