Wypadek miał miejsce na ul. Martyniaków w Jaworznie. Motocyklista jechał Hondą CBR 1000 RR Ulicą Martyniaków od strony Osiedla Stałego. Według relacji świadków poruszał się z dużą prędkością . W tym czasie 41-letni kierowca poloneza wyjechał ze stacji LPG PKN Orlen i skręcił w kierunku centrum. Najprawdopodobniej nie zauważył nadjeżdżającego motocyklisty lub zignorował go i nie ustąpił mu pierwszeństwa przejazdu. Możliwe, ze widoczność utrudniły mu barierki stojące na jezdni, na której prowadzony jest remont. - Na chwilę obecną wiemy, że kierujący Polonezem był trzeźwy. Bezsprzeczny jest fakt, że w momencie zdarzenia włączał się do ruchu. Zgodnie z zapisem Kodeksu Drogowego, kierowca pojazdu, który włącza się do ruchu, musi udzielić pierwszeństwa wszystkim uczestnikom ruchu - mówi młodszy aspirant Tomasz Obarski z Komendy Miejskiej Policji w Jaworznie. Siła uderzenia była ogromna po zderzeniu z samochodem motocykl odbił się i przeleciał kilka metrów dalej. Mimo pomocy lekarzy z karetki pogotowia, kierowca zmarł na miejscu wypadku. Po publikacji informacji o tym zdarzeniu, w portalu internetowym jaw.pl rozgorzała dyskusja na temat tego, czy motocykliści stwarzają niebezpieczeństwo na drogach. Znajomi zmarłego mówili, że zawsze jeździł bardzo bezpiecznie. A wypadki często zdarzają się nie z powodu brawury motocyklistów, ale dlatego, że inni użytkownicy dróg nie zwracają na nich uwagi. Odbył się już pogrzeb tragicznie zmarłego motocyklisty. W ostatniej drodze towarzyszyli mu pasjonaci dwóch kółek z terenu Jaworzna. Kilkudziesięciu motocyklistów na swoich maszynach utworzyło kawalkadę z kościoła na Starej Hucie na Wilkoszyński Cmentarz. P. Jamroz