Sześciu pozostałych poszkodowanych zwolniono do domów. Nie odnieśli poważniejszych ran; jedna osoba ma złamaną rękę. Inne były lekko poturbowane. W szpitalu na obserwacji pozostał maszynista jednego z pociągów. Uskarża się na ból w okolicach żeber. Jego życiu nic nie zagraża. Rzecznik spółki "PKP Przewozy Regionalne" Łukasz Kurpiewski informował wcześniej o czterech poszkodowanych. Według niego pociągami podróżowało około 30 osób. Na trasie Żywiec-Sucha Beskidzka i z powrotem uruchomiono zastępczą komunikację autobusową do czasu udrożnienia szlaku. Przyczyny wypadku bada specjalna komisja. Biuro prasowe śląskiej policji podało, że ze wstępnych ustaleń wynika, iż w pociągu jadącym od strony Suchej Beskidzkiej (pociągi na tej trasie poruszają się po jednym torze) mogło dojść do awarii hamulców. "Maszynista poinformował o tym obsługę pociągu jadącego z przeciwka. Dzięki temu pociąg jadący z Żywca zatrzymał się i zaczął się cofać, by uniknąć czołowego zderzenia. Manewr ten zminimalizował skutki wypadku, w trakcie którego doszło do częściowego wykolejenia jednego z wagonów" - głosi komunikat śląskich policjantów.