O zatrzymaniu poinformowała rzeczniczka tej formacji Luiza Sałapa. Obaj więźniowie - w wieku 19 i 21 lat - odbywali w Wojkowicach kary za kradzieże i rozboje. W przeciągu najbliższego roku mogli ubiegać się o przedterminowe zwolnienie. Za ucieczkę mogą im grozić nawet trzy lata dodatkowego więzienia w zakładzie zamkniętym. Według dyrektora wojkowickiego zakładu karnego, Krzysztof Machowicz, młodszy z uciekinierów został zatrzymany nad ranem przez grupę pościgową służby więziennej w swoim domu w Rybniku. - Rodzina przekonała go, że bez sensu jest nadal uciekać. Nad ranem mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do aresztu, gdzie został już przesłuchany. Stamtąd trafi do zakładu o charakterze zamkniętym, później najprawdopodobniej prokuratura sformułuje przeciw niemu zarzut ucieczki - powiedział Machowicz. Według Machowicza, zatrzymanie drugiego zbiega, również pochodzącego z regionu rybnickiego, jest kwestią czasu. Zaznaczył, że trwają analizy, w jaki sposób więźniowie uciekli mimo elektronicznych zabezpieczeń - m.in. monitoringu kamer i bariery podczerwieni. - We wtorek wszystkie urządzenia działały poprawnie. Znaleźliśmy na nagraniach moment ucieczki. W tym miejscu zainstalowane są jednak kamery starego typu - bez funkcji wzbudzenia przy zarejestrowaniu nietypowego ruchu, co pozwala na przerzucenie obrazu na główny ekran oficera - wyjaśnił Machowicz. Wiadomo, że mężczyźni zrobili dziurę w wykonanym z drewnianych płyt suficie celi, skąd przedostali się na poddasze parterowego budynku. Stamtąd, wybijając kolejną dziurę, weszli na pokryty papą dach. Potem sforsowali druciane zasieki wewnętrznego ogrodzenia i wykopali jedną z płyt zewnętrznego płotu. W miejscach, którymi uciekli, nie ma uzbrojonych posterunków. Zakład karny w Wojkowicach jest placówką typu półotwartego, z oddziałem dla młodocianych i karanych po raz pierwszy. Obaj uciekinierzy odbywali karę pierwszy raz. Siedzieli w więzieniu odpowiednio od kwietnia i maja ubiegłego roku. Mieli wyroki 3,5 roku oraz 3 lat i 4 miesięcy więzienia; wyszliby najpóźniej w 2010 r. Pracowali poza zakładem. Według Machowicza, jeden z uciekinierów mógłby ubiegać się o przedterminowe zwolnienie już w grudniu tego roku, drugi w marcu 2009 r. Teraz nie będzie już to możliwe. Za ucieczkę grozi im kara do 3 lat dodatkowego więzienia, nie wrócą już także do zakładu o charakterze półotwartym.