Przypomnijmy - ponad miesiąc temu płaczącą dziewczynkę znalazł w wózku 15-letni chłopak. O zdarzeniu poinformował swoich rodziców, którzy zaopiekowali się dzieckiem, powiadomili policję i pogotowie. Dziewczynka została przewieziona do szpitala. Kilka dni później na komisariat zgłosił się mieszkaniec Gliwic - jak się okazało - ojciec dziecka. Prowadzone przez policjantów poszukiwania zakończyły się sukcesem. 24-letnia Joanna R - matka Zuzi, została zatrzymana w Grudziądzu. Kobieta przyznała się do porzucenia dziecka. Policjantom powiedziała, że zrobiła to ponieważ nie miała pieniędzy i nie potrafiła zająć się wychowaniem córeczki. Funkcjonariusze ustalili, że Joanna R. kilka dni później na katowickim dworcu PKP poznała mężczyznę. Podczas wspólnego spożywania alkoholu dosypała mu do piwa środek chemiczny, który spowodował utratę przytomności. Kobieta ukradła mu kilkaset złotych oraz dokumenty. Po tym zdarzeniu wróciła w swojego rodzinnego Grudziądza. Za porzucenie dziecka i napad grozi jej 12 lat więzienia. Dzisiaj o jej losie zadecyduje prokurator i sąd.