Spokojną wioską wstrząsnęło zabójstwo. 15-letni chłopak zabił o dwa lata starszego brata. Przysiółek Pasieki w Janowicach. Dom, w którym rozegrał się dramat jest zamknięty na cztery spusty. Na wszystkich oknach spuszczone rolety. O tragicznych wydarzeniach przypomina krew na trawniku tuż przed domem. Ludzie nie mogą dojść do siebie po tym, co się stało. Choć z drugiej strony zarzekają się, że z rodziną nie utrzymywali żadnych kontaktów. Ograniczały się do wymieniania uprzejmości: "dzień dobry", "dobry wieczór". - Mieszkają tutaj od kilku lat. Prędzej czy później musiało się to tak skończyć. Dlaczego? Tak to niestety jest, jak rodziców nie ma w domu - mówi jedna z mieszkanek. Chociaż Janowice to bardzo rozległa wioska, wiadomość o zabójstwie lotem błyskawicy obiegła całą okolicę. Jedną z pierwszych osób, która dowiedziała się o zdarzeniu był Krzysiek, kolega zamordowanego. W poniedziałek razem z Marcinem, który zginął od ciosu nożem w klatkę piersiową, prawdopodobnie w samo serce, mieli zacząć praktyki w warsztacie samochodowym w Bielsku-Białej. - Szkoda chłopaka. Jego wielką pasją były motocykle. Ostatnio kupił sobie części, żeby złożyć kolejny model. Już nic z tego nie będzie - chowa twarz w dłoniach nastolatek z Janowic. 15-letni zabójca, według bielskiej policji, dalej przebywa na izbie wytrzeźwień w Bielsku-Białej. Łukasz nie cieszy się na miejscu dobrą opinią. Zdaniem ludzi przez problemy z prawem nie skończył gimnazjum. Od września miał kontynuować naukę w placówce zamkniętej. Pokłócili się o dziewczynę? - Czasami między nimi dochodziło do konfliktów. Bardzo szybko były jednak zażegnywane. Kto by pomyślał, że dojdzie do takiej tragedii - dodaje Krzysztof. Ostatni konflikt między braćmi dotyczył prawdopodobnie dziewczyny. - Na pewno nie zrobił tego świadomie. Musiał być pod wpływem nie tylko alkoholu, ale także narkotyków. Co mu strzeliło do głowy? - zastanawia się sąsiadka. Bracia mieszkali w domu z matką i jej konkubentem. Nie wiadomo, czy w czasie spotkania, na którym doszło do zabójstwa, dorośli byli w domu. Są sprzeczne wersje na ten temat. Bielscy policjanci wyjaśniają okoliczności tragicznego zdarzenia, do którego doszło w sobotę w nocy w miejscowości Janowice. Około 2.00, w trakcie kłótni 15-latek śmiertelnie ranił nożem swojego 17-letniego brata. Badanie wykazało, że sprawca miał we krwi 1,7 promila alkoholu. Przewieziono go do Izby Wytrzeźwień. Jak wstępnie ustalono, do zdarzenia doszło na terenie prywatnej posesji. W spotkaniu, które zorganizowali dwaj bracia, podczas nieobecności rodziców uczestniczyło sześć osób. Pomiędzy braćmi doszło do ostrej sprzeczki na tle konfliktu o dziewczynę. O losie zatrzymanego zadecyduje Sąd dla Nieletnich.