Zatrzymany tego dnia pod zarzutami przyjmowania korzyści majątkowych lekarz to śląski wojewódzki konsultant chirurgii ogólnej. Specjalizuje się w chirurgii koloproktologicznej, zajmującej się nowotworami jelita grubego. Teraz grozi mu osiem lat więzienia. - W toku postępowania udokumentowaliśmy dotąd 12 przypadków przyjęcia przez tego lekarza korzyści majątkowych. Przeważnie były to sumy rzędu 200-300 zł, ale miało też miejsce przyjęcie kwoty 1 tys. zł. Prócz tego lekarz przyjmował np. koniaki - powiedziała prokurator Paluch. Prowadzone w tej sprawie dochodzenie dotyczy lat 2005-2006. Śledczy podkreślają, że choć Jackowi S. postawiono do tej pory zarzuty dotyczące dwunastu przypadków przyjęcia łapówek, sprawa dotyczy co najmniej kilkudziesięciu osób. Jeśli prokuratura udokumentuje je, postawi chirurgowi kolejne zarzuty. Prokuratura nie podjęła do tej pory decyzji w sprawie zastosowania wobec Jacka S. środka zapobiegawczego. To, czy będzie wnioskować o areszt Jacka S., ma okazać się jeszcze w środę. Prokuratorzy mogą również m.in. zakazać mu wykonywania zawodu. Rzeczniczka sosnowieckiego szpitala św. Barbary, Justyna Sadzikowska, potwierdziła, że zarzuty korupcji dotyczą tego samego lekarza, którego w maju ubiegłego roku dyrekcja placówki chciała zwolnić, zarzucając mu m.in. niegospodarność. Jacek S. operował tam najcięższe, a przez to wymagające najkosztowniejszego leczenia, przypadki. Jak informowała wówczas regionalna prasa, dyrektor szpitala św. Barbary wskazywał wtedy, że prowadzony przez Jacka S. oddział generuje zbyt duże straty. Chirurg został przez pewien czas zawieszony w obowiązkach ordynatora. W jego obronie wystąpiła wtedy jednak duża część środowiska lekarskiego - lekarz od tego czasu nadal pracował w sosnowieckiej placówce.