Stan sześcioletniego chłopca przewiezionego do szpitala pediatrycznego w Chorzowie jest poważny, ale stabilny. Według policjantów, trudno zrozumieć dlaczego cała trójka została potrącona przez fiata seicento. Kierująca nim kobieta była trzeźwa. - Nie potrafimy wyjaśnić, dlaczego to się stało - powiedział oficer prasowy piekarskiej policji, asp. sztabowy Rafał Jankowski. Jak wyjaśnił, choć nie zostało to jednoznacznie potwierdzone, wszystko wskazuje, że babcia przechodząca z dziećmi przez ul. Oświęcimską w Piekarach szła przez pasy, a na pewno cała trójka znajdowała się w ich bezpośrednim pobliżu. Policjant dodał, że ulica jest w tym miejscu szeroka, a poszkodowani przechodzili przez nią z lewej strony nadjeżdżającego samochodu. - Oni przeszli przez pas ruchu w drugą stronę, prawie schodzili już z jezdni - zaznaczył policjant. - Oglądaliśmy nagranie z miejskiego monitoringu, na którym widać, jak babcia z dziećmi wchodzą na przejście, potem kamera obraca się i nie widać samego momentu wypadku. Gdy kamera wraca, już leżą na asfalcie - dodał Jankowski. Wiadomo już, że samego wypadku nikt bezpośrednio nie widział. Jeden ze świadków, który był w pobliżu, mówił że nie słyszał dźwięku hamowania, a tylko odgłos uderzenia. Zbadane przez policjantów ślady opon na asfalcie wskazują, że samochód hamował już za pasami. 31-letnia kierująca seicento, jechała nim sama. W piątek kobieta stanęła przed prokuratorem w piekarskim ośrodku zamiejscowym prokuratury w Tarnowskich Górach. Za spowodowanie wypadku, wskutek którego zginęli ludzie, może jej grozić kara od 6 miesięcy do 8 lat.