W przychodni przy ul. Frysztackiej w Cieszynie ustawiała się wczoraj do rejestracji długa kolejka. Ludzie skarżyli się na wysoką gorączkę, dreszcze i bóle w stawach. - To typowe objawy grypowe. Od kilku dni infekcji wirusowych jest coraz więcej. Nie jest to jeszcze "siwy dym", jak bywało w poprzednich latach, ale z dnia na dzień chorych przybywa - mówi Leszek Włodarski, lekarz rodzinny. Tłok panuje też w aptece na parterze przychodni. Ludzie wykupują witaminy i leki przeciwko gorączce. - Chorych przybywa od ubiegłego tygodnia. W pierwszych dwóch tygodniach stycznia zgłoszeń o infekcjach było kilka. W ubiegłym tygodniu już 200 - informuje Teresa Wałga, dyrektorka Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Cieszynie. Epidemiolodzy wyślą w tym tygodniu próbki wirusa do badań, aby stwierdzić, czy dostępne na rynku szczepionki radzą sobie z szerzącą się grypą. - Nadal warto się zaszczepić, bo odporność na wirusa uzyskuje się już po siedmiu dniach. A grypa dopiero do nas idzie z Zachodu - dodaje Teresa Wałga. Jak ustrzec się infekcji? - Nie przegrzewać się, ani nie wychładzać. Najlepiej ubierać się na tzw. cebulkę. Należy też unikać kontaktu z chorymi, zażywać witaminy i pić dużo płynów - radzi doktor Włodarski. Na Zaolziu epidemiolodzy nie stwierdzili jak na razie zwiększonej liczby zachorowań, ale obawiają się, że wkrótce grypa przyjdzie do Czech z Polski. ER