Mecze między rzymskokatolicką parafią św. Marcina w Ochabach a parafią ewangelicko-augsburską w sąsiednim Drogomyślu wymyślili dziewięć lat temu księża Rafał Miller i Antoni Młoczek. W przerwie między lekcjami w szkole podstawowej zastanawiali się, jak zbliżyć do siebie dwie parafie. A że obaj są wielkimi fanami piłki nożnej, to od razu wpadli na pomysł meczu. - Te mecze nas jednoczą i łączą - przekonywał ks. Młoczek, który co roku wychodzi na murawę. W tym roku też zagrał, choć prowadzi już inną parafię w Czechowicach-Dziedzicach. Idea duchownych sprawdza się w praktyce. W niedzielę dziewiąty międzyparafialny mecz przyciągnął do Ochab kilkaset osób. Przyszły całe rodziny: dzieci, rodzice i dziadkowie. Katolicy z Ochaby wystąpili w czerwonych strojach, luteranie z Drogomyśla w białych z napisem na plecach... LKS Ochaby. Zanim sędzia odgwizdał początek spotkania, wszyscy ustawili się w rzędzie, pochylili głowy i złożyli ręce do modlitwy. Pastor Tomasz Bujok poprosił o dobry mecz i grę fair play. Potem wszyscy razem odmówili "Ojcze nasz..." i zaczęła się walka na boisku. Po murawie biegali amatorzy i byli zawodnicy miejscowych klubów. Wiek: 30, 35, 45 lat i więcej. Momentami było ostro. Mimo, że mecz miał wymiar ekumeniczny, nogi nikt nie odstawiał. Przekleństwa też czasami leciały. Do przerwy prowadzili katolicy z Ochab - 2:1. Ostatecznie jednak polegli 2:4. Puchar przechodni pojechał do Drogomyśla. Dochód z meczu co roku jest przekazywany na dożywianie dzieci. TWO